V klasa pięknie opisała tradycje wielkanocne w jednym z poprzednich wpisów. My jesteśmy ciut starsi i na lekcjach zadaliśmy sobie pytania: co jajko ma wspólnego z Jezusem, a w czym podobny jest zajączek? O co chodzi z postem? Drążyliśmy zagadnienia i oto nasze wnioski.
- Słowianie, ale też inne ludy pościli od wieków. Z prostego powodu-brak zapasów. Nie mieli znanych nam lodówek, nie importowali bananów ani pomarańczy. Zapasy przygotowane na zimę kończyły się i po prostu musieli jeść mało. Nie mieli też czasu na zabawę -należalo jak najszybciej zadbać o uprawy. Głodny i zmęczony organizm nie miał już sił na nic innego.
- W większości kultur szczególną czcią otacza się Słońce. Nic dziwnego, wszak to gwiazda, która niejako daje nam życie. Kiedy dzień stawał się dłuższy i zwyciężał nad ciemnością Słowianie cieszyli się, świętowali. Widzieli pierwsze pąki, kiełkujące rośliny. Wracała nadzieja. Czcili wtedy boga wiosny-Jaryłłę. Obchodzili Jare Gody. Stąd do dziś obecna w polszczyznie nazwa np jare zboża.
- Nawet obecna w językach germańskich ( w tym angielskim) nazwa obchodzonych teraz świąt to Ostern / Easter nawiązuje do bogini Ostary/ Ēostre -pani wiosny i płodności
- I tu przechodzimy do zajączka czy też króliczka -te ssaki słynną z posiadania licznego potomstwa. A potomstwo to przetrwanie. Zajac był też w świcie bogini Ostary i Frei. Towarzyszył Afrodycie i Kupidynowi.
- No, a kurczaczek? Według wierzeń ptaki miały tajemną moc. Dusze przodków pod ich postaciami wracały na Ziemię ( czytaliście „Dziady”?) A przodkowie zawsze odgrywali wielkie znaczenie dla wszystkich pokoleń.
- Był kurczaczek, to musi być … jajko. Domyślacie się, że jajko to symbol życia, znak nadziei. Znak kosmosu. Żółtko przypomina Słońce. Ale też skarbiec wartości odżywczych. Ofiarowując komuś jajko, dajemy mu to, co najlepsze.
- No i przechodzimy do innego jajka, czyli do pisanki. Pierwsze polskie pisanki znaleziono w okolicach Opola. Pochodzą z X wieku! A najstarsze na świecie to te z Mezopotamii,. Cesarstwa Rzymskiego czy Egiptu . To świadczy o tym, jaką czcią darzono jajka. Pisanki powstawały w czasach przedpiśmiennych. Rdzeń pis- oznacza malować . Współcześnie mamy różne wersje tego symbolu wielkanocnego -kraszanki, drapanki, oklejanki, malowanki -co tylko możemy sobie wymyślić. Barwimy je tradycyjnie -w cebuli, korze dębu czy ochry, trawie, liściach kapusty, ale też sztucznymi barwnikami.
- Dzielenie się jajkiem-obdarzamy się tym, co zdrowe, tym, co ważne. Dajemy obdarowanemu pokarm, ale też nadzieję. Symbol życia. Zauważcie, że jeszcze Wasze babcie i dziadkowie dostawali jajko ( nie czekoladowe) w prezencie wielkanocnym i szczerze się z tego cieszyli. A pamiętacie historię wojenne-ile radości dawał kawałek jajka? Z jaką czcią się nim dzielono, nie tylko z okazji świąt?
- Palmy-tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. W naszym klimacie ciężko o nie. Ale na pewno słyszeliście o baziach. Wierzba Słowianom kojarzyła się z płodnością i siłami nieczystymi ( pewnie ze względu na długie, zwisające witki-niczym włosy kobiet, o których słyszeliście w wielu kulturach). Na naszych ziemiach smagano się witkami wierzbowymi, by zagwarantować sobie płodność. W taki sposób traktowano też zwierzęta. Kawalerowie uderzali ( oczywiście symbolicznie) panny, a panny kawalerów. Do dziś zwyczaj ten jest praktykowany np. w Czechach i Słowacji. I stąd też właśnie znana Wam nazwa śmigus! Od smagania!
- I tak oto przechodźmy do Waszego ulubionego śmigusa -dyngusa!
Co znaczy słowo śmigus -juz wiecie. Ale w Polsce o witkach wierzbowych pamięta się w Niedzielę Palmową. A poniedziałek jest łany! Woda to symbol życia, symbol zdrowia, oczyszczenia. Obmywanie się przynosiło nowe. Tak jak po zimie Ziemia się oczyszczała i nadchodził nowy cykl wegetacyjny, tak ludzie się oczyszczali ( w Kościele w tym celu obowiązek spowiedzi). Jeszcze starsze pokolenia pamiętają obowiązkowe szorowanie się na Wielkanoc. Magiczny kubeł wody musiał sięgnąć każdego. Również zwierzęta. Dawniej był dzień kawalerski, kiedy to panowie odwiedzali koleżanki, a po nim następował panieński, kiedy dziewczęta im się odwdzięczały. Współcześnie pozostał nam jedynie poniedziałek. I nikt na nikogo się nie obrażał. Przecież w tamtych czasach stary kawaler czy stara panną to nie był powód do dumy. Nikt nie chciał pozostać w takim stanie. A skoro woda mogła pomóc i jeszcze dawała zdrowie? - A dyngus? Już wyjaśniamy. Pewnie słyszeliście, że niedzielę spędza się z bliskimi, a poniedziałek w gościach. I tym właśnie był dyngus . Odwiedzano się . Dingen z języka niemieckiego oznacza wykupienie się. Gospodarz by zapewnić sobie pomyślność musiał się wykupić u włoczebników. A czym? Jadłem czy napojem. Często ofiarowano wspomniane wcześniej jajka. Ale nie szczędzono też trunków. Nie pytajcie więc, czemu czasem zamiast łany poniedziałek mówiono zalany poniedziałek.
- Rzeżucha ( warto zapamiętać pisownię) -ze względu na krótki okres wegetacji była wykorzystywana w starożytności w czasie Adonii- świąt ku czci Adonisa. Wysiewano wtedy tzw. ogródki adonisowe. Naczynia wysiewane właśnie rzeżuchą.Symbolem rodzącej się przyrody i płodności.
- Zanim opowiemy o święconce -musimg przygotować koszyczek. A z czego? Z wikliny. Wiklina to młode pędy wierzby, o której mówiliśmy wcześniej.
- I na koniec świeconka. Koszyczek obfitości a także śniadanie wielkanocne to pozostałość z pradawnych uczt. Każdy skarb ma swoje znaczenie. Żercy błogosławili to jedzenie, część ofiarowano bogom . Miało to tak wielkie znaczenie dla naszych przodków, że zostało wyniesione do rangi rytualnej.
Kiedy już wszystko wiecie – przyjmijcie od nas życzenia pięknych, kolorowych świąt wielkanocnych. Niech nadzieja zawsze będzie z Wami, radość towarzyszy Wam każdego dnia i nie bójcie się wody w poniedziałek! To dla Waszego szczęścia!
